Cześć Dziewczyny! Czy tylko ja, mimo tego, że nie jestem już nastolatką, mam dalej problem z cerą, a dokładniej z wypryskami? Pomimo, iż nie jest on tak obfity, jak kiedyś, to od czasu do czasu na mojej twarzy pojawiają się niedoskonałości i niestety przez długi czas nie chcą zniknąć.
Stosowałam już naprawdę sporo kremów, maści czy innych specyfików jednak nie pomagały. Jakiś czas temu z pomocą przyszedł mi kosmetyk marki, która na moim blogu pojawiła się już nie raz, a mianowicie
nawilżające serum anty trądzikowe od
Fitomed. Jesteście ciekawe, czy uporał się z moją największą zmorą? Zapraszam na recenzję.
Skład: napar z uczepu trójlistnego, kompleks ziołowy (fiołek trójbarwny, nagietek lekarski, lukrecja, wierzba biała), witaminy z grupy B, olejek z drzewka herbacianego.
Działanie: redukuje zmiany trądzikowe, reguluje wydzielanie sebum, zmniejsza zaczerwienienie skóry, wspomaga kuracje anty trądzikowe. Posiada działanie nawilżające i wygładzające naskórek. Pozostawia uczucie gładkiej i satynowej skóry.
Właściwości: dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Doskonale sprawdza się pod makijaż, który staje się świeży i promienny. Jest bardzo wydajne. Nie zawiera silikonów, barwników, parabenów, sztucznych substancji zapachowych. Podczas badań testowych, nie zanotowano żadnych ubocznych efektów działania serum.
Sposób użycia: rozprowadzić cienką warstwę serum na czystą skórę. Opakowanie klasy farmaceutycznej zawiera 50 aplikacji.
Przeznaczenie: do cery trądzikowej, wrażliwej, jako kosmetyk zmniejszający objawy trądziku oraz zapobiegający powstawaniu wyprysków. Stosowany pod makijaż łagodzi niekorzystne działanie składników tłuszczowych zawartych w podkładach. W przypadku uczucia ściągania zaleca się stosowanie kremu
„Mój krem nr 11".
Skład INCI: Aqua Infusion of Bidens Tripartita extract, Herb extract: Glycyrrhiza Glabra, Calendula Officinalis, Viola Tricolor, Salix Alba; Glicerin, Lecithin, Citric acid, Acryloyldimethyl Taurate Copolimer, Trilaureth-4-Phosphat, Caprylic/Capric Triglyceride, Niacynamid, Panthenol, Sorbitol, Glucose, Tocopheryl acetate, Carnitine, Retinyl palmitate, Citric acid Sodium Hialuronate, Polyglyceryl-4 Caprate, Ethylhexylglycerin, Malaleluca Alternifoli Oil, Cymbopogon Flexuosus Oil.
Cena: 24zł/15ml
Moja opinia:
Serum znajduje się w małej buteleczce, o pojemności 15 ml. Niech nie zwiedzie Was te niewielkie opakowanie - produkt starcza na dłuuuuuugi okres czasu. Uwierzcie mi na słowo :) Jedna pompka wystarczy na pokrycie całej twarzy. Serum ma żółtawy kolor i lekko ziołowy, mało wyczuwalny zapach. Konsystencja bardzo przyjemna, nie tłusta. Kosmetyk bardzo szybko się wchłania, nie brudzi ubrań i nie pozostawia lepkiej warstwy. Ja stosowałam go codziennie rano, przed nałożeniem makijażu.
Teraz przejdźmy do najważniejszego, czyli do działania. Podczas stosowania serum na mojej buzi (UWAGA!) nie pojawił się ani jeden wyprysk, naprawdę! Ani jeden. Nie wiem czy to w 100% sprawka tego cuda, ale w tym czasie nie brałam żadnych tabletek na cerę, używałam tylko kremu na noc. Ponadto odczułam, że moja skóra jest bardziej nawilżona, a suchość wokół nosa zniknęła.
Z pewnością nie będzie to moje ostatnie opakowanie, wrócę do tego kosmetyku bez dwóch zdań!!! Polecam spróbować go każdej osobie, która zmaga się z problemem wyprysków, tak jak ja. Koszt serum jest nie duży, a potrafi zdziałać cuda.